Gorzów Wielkopolski w 2014 roku stał się stolicą Ruchów Miejskich – komitet Ludzie dla Miasta wprowadził wtedy do samorządu prezydenta Jacka Wójcickiego oraz 7 radnych w 25-osobowej radzie miasta. Większy klub miała tylko Platforma Obywatelska. Później było już tylko gorzej.
Drogi prezydenta i ruchu miejskiego się rozeszły i cała kadencja przebiegła dość burzliwie, choć sukcesem było utworzenie w Gorzowie stanowiska Architekta Miasta Gorzowa, które objął pochodzący z ruchu miejskiego architekt Dariusz Górny, dzięki czemu m.in. wiele miejskich inwestycji wyłonionych zostało w konkursach. Pozostałe osoby powoływane na różne stanowiska w urzędzie miasta niestety nie utrzymywały się zbyt długo, co również powodowało zaostrzenie relacji.
W 2018 roku Ruch Miejski Ludzie dla Miasta w koalicji z Nowoczesną wystartował w wyborach jako komitet “Kocham Gorzów” z kandydatką na prezydentkę Martą Bejnar-Bejnarowicz. Sukces był tylko częściowy, ponieważ prezydentem z bardzo dużym mandatem społecznym został ponownie w pierwszej turze Jacek Wójcicki, natomiast reprezentacja komitetu Kocham Gorzów w radzie miasta liczyła trzy osoby: Martę Bejnar-Bejnarowicz z ruchu miejskiego i dwóch radnych z Nowoczesnej. Ta kadencja była już zdecydowanie lepsza, bo pomimo burzliwej kampanii wyborczej, relacje z prezydentem stały się dojrzalsze, a obie strony postawiły na pragmatyzm, możliwość realizacji swojego programu i merytoryczną dyskusję. Postulaty ruchów miejskich w wielu przypadkach spotykały się z aprobatą prezydenta, dzięki czemu skuteczność radnych była znacznie większa, niż w pierwszej kadencji. Prezydent powołał zespoły merytoryczne do spraw polityki mieszkaniowej oraz parkingowej z udziałem radnych z Ruchu Miejskiego, wiele postulatów zostało zrealizowanych w efekcie wniosków budżetowych radnych. Tym sposobem w mieście nasadzono setki nowych drzew, procedowano projekty przestrzeni publicznych w trybie partycypacyjnym, pomysły z Budżetu Obywatelskiego, które odpadły w głosowaniu mogły liczyć na realizację na wniosek radnych. Powstał także regulamin konsultacji społecznych, Budżet Obywatelski, który nie jest plebiscytem. Można było pokusić się o stwierdzenie, że współpraca układała się poprawnie.
Klub Kocham Gorzów nie przetrwał jednak do końca kadencji. Dwoje radnych podjęło się budowy struktur Polski 2050 w Gorzowie, jeden radny wywodzący się z Platformy Obywatelskiej postanowił wrócić do swojego matecznika, natomiast do Polski 2050 przyłączył się radny z komitetu prezydenta, który został przez gorzowskie struktury wskazany jako główny kandydat do Parlamentu a następnie do Sejmiku Województwa z komitetu Trzeciej Drogi.
Sondażowe poparcie prezydenta Wójcickiego wskazywało na kolejną wygraną w wyborach w 2024 roku, co sprawiło, że Polska 2050 nie zdecydowała się na wystawienie kontrkandydata na fotel prezydenta, licząc na dobrą współpracę w przyszłej kadencji. Oficjalnego poparcia nie było z żadnej ze stron, ze względu na chęć utrzymania niezależności oraz występujące, pomimo ogólnie dobrej współpracy, rozbieżności wykonawcze na linii prezydent – radni.
Gorzów Wielkopolski jest jedną z dwóch stolic województwa lubuskiego, co odkąd sięgnąć pamięcią powoduje konflikt interesów między Gorzowem a Zieloną Górą. Tak się stało i tym razem: za sprawą decyzji zarządu województwa partii Polska 2050, w ktorym większośc osób jest z południa, kandydat północy został lokowany na liście Trzeciej Drogi do parlamentu bardzo nisko i pomimo bardzo dobrego wyniku nie zdobył mandatu poselskiego. Wobec sprzeciwu dla tak niskiej pozycji kandydata z Gorzowa na liście wyborczej, ówczesna przewodnicząca koła lubuskie-północ Marta Bejnar-Bejnarowicz została usunięta z partii na wniosek zarządu województwa, który określił jej sprzeciw jako działanie na szkodę partii. Skutki tej decyzji były brzemienne, podobnie jak zastopowanie przez marszałka Szymona Hołownię procedowania ustaw dotyczących aborcji. Część mieszkańców Gorzowa zraziła się do Polski 2050 za usunięcie rozpoznawalnej radnej Marty Bejnar-Bejnarowicz, a sprawa ustaw aborcyjnych pociągnęła w dół całą organizację Polska 2050 Szymona Hołowni w lubuskiem. W efekcie do rady miasta dostała się jedynie Marta Bejnar-Bejnarowicz osiągając wynik dwukrotnie większy, niż kolejny kandydat z ugrupowania Trzeciej Drogi. Najlepszy wynik osiągnęła bezapelacyjnie Platforma Obywatelska, która wprowadzając trzynastu radnych zdobyła samodzielną większośc w 25-osobowej radzie miasta.
Przyczyn sukcesu Platformy i porażki pozostałych komitetów należy dopatrywać się w trendach ogólnopolskich. Październikowe wybory parlamentarne nosiły znamiona wojny między PIS a PO. Zwycięstwo “koalicji demokratycznej” utwierdziło wyborców w słuszności dokonanych wyborów. Nie należy się też czarować: wynik parlamentarny Trzecia Droga zawdzięczała w znacznej mierze rekomendacji Donalda Tuska, aby głosować także na nią. Krótki okres przerwy pomiędzy wyborami parlamentarnymi a samorządowymi, zdecydowane odcięcie się Tuska od Trzeciej Drogi i Lewicy w kwestii rekomendacji kandydatów do samorządów, oraz nieodpowiedzialne wejście w konflikt posłanek Lewicy i marszałka z Trzeciej Drogi w temacie procedowania ustaw aborcyjnych, spowodowały, że Platforma skorzystała z fali wznoszącej oraz konfliktu pozostałych i rozbiła wyborczy bank.
Warto wspomnieć o formie kampanii wyborczej do samorządu, w której nie było ani centymetra przestrzeni na merytoryczne spory, postulaty, rozliczenie dotychczasowych władz. Mówiąc kolokwialnie: wszystko jechało na trendach ogólnopolskich. Wobec takiej sytuacji jedyną formą kampanii, na którą było miejsce w przestrzeni publicznej i medialnej, była kampania wizerunkowa. Banery, banery, wszędzie banery, a tam gdzie ich nie było – tam bilboardy. Twarze i nazwiska. Ulotki wyborcze bez treści z twarzą kandydatki do pokolorowania były papierkiem lakmusowym.
Zarówno dotychczasowi aktywni radni, jak i lokalni społecznicy i aktywiści, działający latami na rzecz swoich sąsiedzkich wspólnot i środowisk, nie mieli szans, jeśli nie znaleźli się na liście wyborczej Platformy Obywatelskiej lub Prawa i Sprawiedliwości. O ile wyborcy PiS nie zaskoczyli w żadnym aspekcie, bo w Gorzowie “od zawsze” głosują na jedynki, choćby całe życie chowały się w piwnicy, o tyle wyborcy Platformy zaskoczyli bardzo, eliminując z rady miasta wartościowe osoby na rzecz zupełnie przypadkowych kandydatów, bywało, że z rodzin dotychczasowych radnych.
Jedyny stały element współpracy pomiędzy prezydentem a ruchem miejskim od 2014 roku, czyli Architekt Miasta, stał się po wyborach 2024 ogniwem spajającym. Ze względów zdrowotnych ze stanowiska ustąpił Dariusz Górny, a na jego miejsce prezydent z własnej inicjatywy nominował radną startującą z poparciem Ruchu Miejskiego Ludzie dla Miasta Martę Bejnar-Bejnarowicz, która przyjmując tę propozycję nie przyjęła mandatu radnej. Radną została natomiast społeczniczka Agnieszka Cierach, której kadencja rozpoczęła się od obustronnej deklaracji współpracy na rzecz miasta z nową Architektką Miasta – Martą Bejnar-Bejnarowicz.
Jak będzie wyglądała współpraca w tej kadencji? Zależy od prezydenta i Platformy Obywatelskiej, posiadającej większośc w radzie miasta, sejmiku województwa i rządzie. Reszta jest milczeniem.