Na nasze szczęście – nasze, czyli osób niewidomych, minęły już czasy, kiedy za każdym razem, by wysłać list lub paczkę, trzeba było iść albo jechać na odległą pocztę, a tam prosić panią o wypełnienie tysiąca druczków.
Po wszystkim trzeba było zapłacić gotówką, najlepiej odliczoną kwotę. A za nim do tego wszystkiego doszło, odstać w kolejce o której nawet się nie wiedziało czy się posuwa do przodu i za kim my tak naprawdę stoimy, a w końcu kiedy dokładnie nadchodzi nasza kolej. W tej chwili z pomocą przychodzi nam internet i aplikacje instalowane na smartfonach. Ponieważ zarówno komputery, jak i telefony mówią, już jesteśmy w stanie sami zamówić kuriera czy przygotować paczkę do wysłania, a nawet samodzielnie ją nadać. Wszystko to prawda, o ile twórca aplikacji czy strony internetowej zadba o to, by była ona dostępna dla programów odczytujących ekran. Im więcej grafiki, tym dla nas gorzej, ale o ile grafikę zaopatrzy się w tekst, wszystko staje się o wiele prostsze.
Dla mnie doskonałym przykładem do naśladowania jest usługodawca „Inpost”. Na każdym etapie zmagania się z przesyłką jestem w stanie zupełnie samodzielnie sobie z tym poradzić. Jeśli występuje jakiś problem, dzwonię na infolinię i rzeczywiście próbują mi tam pomóc. Ostatnio zgłosiłem się do pani mówiąc, że mam kłopot z otwarciem paczkomatu.
– Gdzie Pan jest?
– W Bytomiu.
– W Bytomiu mamy bardzo dużo paczkomatów, gdzie dokładnie?
– Przykro mi, ale jestem osobą niewidomą i nie jestem w stanie w tym momencie podać lokalizacji.
– Dobrze, w takim razie uruchomię wszystkie paczkomaty w tym mieście, będę Panu mówić, że włączam kolejny, aż w końcu usłyszy Pan, że maszyna piszczy, wtedy dowiemy się, o którą chodzi.
Co mnie również pozytywnie zaskoczyło i daje mi poczucie, że „Inpostowi” naprawdę zależy na dostępności to fakt, że kiedy do ulokowania paczki, chciałem wybrać najniższą komorę, wyskoczył mi komunikat mówiący coś w stylu: „Zanim się zdecydujesz na ten konkretny wybór, zastanów się, czy nie robisz tego jedynie dla własnej wygody. Ktoś, kto nie dostanie do wyższych rejonów paczkomatu może potrzebować tej niższej bardziej od Ciebie”.
Za co jeszcze podziwiam „Inpost”? Śledzę ich praktycznie od początku, kiedy pojawili się na rynku i z dostępnością nie od razu było tak dobrze. Ale zgłaszaliśmy uwagi i na bieżąco były wprowadzane poprawki. Widzę ogromną różnicę między tym, co było na początku, a jak jest teraz i takie firmy bardzo się ceni.